Wstyd i kompromitacja w Czarnowąsach

Inni znów pewnie myślą, po co jeździmy jak można sobotę spędzić w domu przy ciepłym kaloryferze i telewizorze, gdzie tematem numer jeden jest spalona tęcza od pedałów.
Widocznie jesteśmy na tyle pojebani, że wolimy tą pierwszą opcję i jesteśmy z tego dumni!
Na ostatni mecz w tym roku do Czarnowąsów wybrało się 50 kibiców Ruchu tym razem bez flag.
Niektórzy już mieli okazję odwiedzić ten wspaniały obiekt piłkarski, jednak większa część była tam pierwszy raz i pewnie każdy był zaskoczony, że boisko od trybun jest tylko oddzielone malutkim murkiem jak na ogródku.
Oprócz nas to prawie nikogo tam nie było. Nie licząc ochrony, rodziny piłkarzy i jakiegoś grubasa, który wypinał dupę w naszą stronę.
Jeszcze dobrze się nie rozgrzaliśmy na trybunach, a po 15 minutach Cidry przegrywały już 3:0.
Już wtedy wszyscy mieli dość patrzenia na to, co się dzieje na murawie – wstyd i żenada, inaczej tego nazwać nie można, gdy dwie czy trzy osoby się starają i pokazują charakter i zaangażowanie na murawie, a reszta nie potrafi nawet biegać. Może na wiosnę lepiej zagrajmy trzema zawodnikami w polu to nie będziemy już tracić 6 czy 4 bramek, a tylko dwie – może czasami jakiś remis uda się wyciągnąć ?
Nie tak wyobrażaliśmy sobie zakończenie rundy jesiennej w Czarnowąsach, a jedynych pozytywów można szukać na trybunach, gdzie pojawiliśmy się w 50 osób, a całą rundę zakończyliśmy z kompletem wyjazdów, mimo ciągłych problemów i zakazów. RUCH TO MY!



Widocznie jesteśmy na tyle pojebani, że wolimy tą pierwszą opcję i jesteśmy z tego dumni!
Na ostatni mecz w tym roku do Czarnowąsów wybrało się 50 kibiców Ruchu tym razem bez flag.
Niektórzy już mieli okazję odwiedzić ten wspaniały obiekt piłkarski, jednak większa część była tam pierwszy raz i pewnie każdy był zaskoczony, że boisko od trybun jest tylko oddzielone malutkim murkiem jak na ogródku.
Oprócz nas to prawie nikogo tam nie było. Nie licząc ochrony, rodziny piłkarzy i jakiegoś grubasa, który wypinał dupę w naszą stronę.
Jeszcze dobrze się nie rozgrzaliśmy na trybunach, a po 15 minutach Cidry przegrywały już 3:0.
Już wtedy wszyscy mieli dość patrzenia na to, co się dzieje na murawie – wstyd i żenada, inaczej tego nazwać nie można, gdy dwie czy trzy osoby się starają i pokazują charakter i zaangażowanie na murawie, a reszta nie potrafi nawet biegać. Może na wiosnę lepiej zagrajmy trzema zawodnikami w polu to nie będziemy już tracić 6 czy 4 bramek, a tylko dwie – może czasami jakiś remis uda się wyciągnąć ?
Nie tak wyobrażaliśmy sobie zakończenie rundy jesiennej w Czarnowąsach, a jedynych pozytywów można szukać na trybunach, gdzie pojawiliśmy się w 50 osób, a całą rundę zakończyliśmy z kompletem wyjazdów, mimo ciągłych problemów i zakazów. RUCH TO MY!



Dodane: 2013-11-17